No cóż i jak zwykle w nocy biegłem jak oszalały przed siebie tratując
wszystko co mi stanęło na drodze. Nie zabiłem żadnego z koni czego o
stratowaniu jakiegoś jelenia czy coś... Tak dokładnie nie wiem, bo widzę
to jak przez mgłę. Powieki miałem tak ciężkie, że kiedy tylko wróciłem
do swojej postaci zasnąłem na jakimś mchu. Kiedy się obudziłem
zobaczyłem w oddali zbliżającą się Crystal. Przypominałem sobie co do
niej wczoraj mówiłem. Pokornie położyłem uszy po sobie i powoli zacząłem
się do niej zbliżać. Kiedy już koło niej byłem cicho wyszeptałem.
- Przepraszam... Nigdy nie mogę się kontrolować podczas nocy i o
zachodzie słońca... A jeśli chodzi o to co wczoraj mówiłaś to z chęcią
przyjmę twoją pomoc o ile nadal chcesz mi pomóc.
( Crystal? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz