Pierwsze promienie słońca przebiły się przez leśną gęstwinę. Podniosłam
się ostrożnie i wciągnęłam powietrze. Było przesycone zapachem żywicy
i... czegoś jeszcze. Nagle jak spod ziemi wyrósł przede mną zamek. Wokół
było cicho, tylko drzewa szumiały lekko. Niespodziewanie z zamku
wyszedł przystojny ogier razem z klaczą.
- Witaj. Kim jesteś? - spytał ogier
- Yyy... Nazywam się Rose.
<Lapis?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz